wtorek, 17 kwietnia 2012

Rozdział 13.

*Alex*
Nie wiedziałam co dzieje się z Soph.Przecież to moja najlepsza przyjaciółka - ta myśl ciągle zatruwała mi głowę. Nie mogłam stać bezczynnie, gdy wiedziałam, że Sophie nie ma jeszcze w domu. Postanowiłam, że razem z Zaynem i Harrym poszukamy jej, więc wsiedliśmy w samochód i jeździliśmy po całym Bristolu.
*Soph*
Na chwilę otworzyłam oczy.Udało mi się ukradkiem odzyskać telefon. Szybkim ruchem napisałam sms'a do Alex. Zajrzałam przez okno i ujrzałam tabliczkę z nazwą tego odludzia. Napisałam jej, gdzie się znajduję.
Niestety, nie mogłam trzymać dłużej telefonu w ręku. Dłoń tak jakby odmawiała mi posłuszeństwa,
a wszystko wokół nadal wirowało. Nagle podszedł do mnie Peter i zaczął się kleić.
Obściskiwał mnie... Teraz wiedziałam co jest w stanie zrobić. Ja naiwna nie wiedziałam
co się święci, a tu nagle z 'dobrego' kolegi zamienia się w jakiegoś zboczeńca.
*Alex*
Nagle poczułam wibrację w moim telefonie. Miałam nadzieję, że to Sophie.
Nie mylilam się. Ale treść sms'a zawierała najgorsze...
Brzmiała tak :
'Błagam przyjeżdżajcie (tutaj podała adres miejca). Ten Peter wsypał mi coś do picia ! '
Szybko pojechaliśmy pod wskazany adres. Harry tak się zbulwersował, że jechał 120km/h. Nie dziwiłam mu się. Zayn chciał przejąć kierownicę, ale Hazza mu nie dawał, bo mulat ze swoimi nerwami mógł by
spowodować wypadek. Byliśmy juz na miejscu. Zayn wtargnął szybko do letniskowego domku znajdującego sie tuz obok rzeki. Ujrzeliśmy Petera leżącego na ledwo przytomniej Sophie. Harry z Zaynem szybko rzucili się na niego, a ja zadzwoniłam  po policję i pogotowie. Dopóki nie przyjechały służby ratownicze. Zabrały bladą i ledwo przytomna Soph do szpitala. Jej karetka odjechała na sygnale. Nie mogłam wsiąść z nią. Petera zabrali na komendę. My pojechaliśmy za karetką. Gdy byliśmy juz w szpitalu nie chcieli nas wpuścić, z powodu krytycznego stanu mojej przyjaciółki. Gdy Zayn usłyszał, że ten brutal dodał jej tak zwaną 'pigułkę gwałtu' do picia, myślałam, że rozwali wszystko co mu stanie na drodze. Po chwili usiadł na podłodze i zalał się łzami. Wtedy i ja to zrobiłam. Nie mogłam dłużej udawać, że jestem silna.Wcale tak nie było. Moja jednyna najlepsza przyjaciółka, leży teraz w szpitalu, jest w krytycznym stanie, a tylko ona i mój chłopaki mi zostali. Nie zapominając o całej grupie One Direction. Przypomniały mi się wszystkie chwile jakie ze sobą spędziłyśmy. Trzymałyśmy się razem zawsze. Była jedynym wsparciem po rozwodzie rodziców.
Po chwili pielęgniarka powiedziała, że stan Sophie jest ustabilizowany i możemy wejść do pokoju,
w którym leżała. Zayn od razu ją przytulił, a do ucha wyszeptał : 'kocham cię'. Oni byli tak przywiązani do siebie...
- Jak się czujesz ? - wyszeptałam do Soph.
- Już lepiej, ale dlaczego tutaj jestem ? Nic nie pamiętam.- powiedziała, ale po jej słowach policja weszła do pokoju.
*Soph*
Nagle do pokoju weszli funkcjonariusze. Moi znajomi i chłopak zostali wyproszeni z sali.
Wypytywali mnie o wszystko. Nie pamiętałam prawie niczego. W pewnym momencie
przypomniałam sobie o całej sytuacji. Opowiedziałam, że napiłam się jakiegoś napoju, że
Peter zachowywał się groźnie, a potem film mi się urwał. Nie wiedziałam co dalej mam mówić i na tym
zakończyliśmy przesłuchania. Zdawałam sobie sprawę z powagi sytuacji. Zaufałam mu, a on tylko wykorzystał moja naiwność. Myślałam, że się zaprzyjaźnimy, ale teraz, po tym świństwie jakie mi zrobił nie chciałam go widzieć. Wiedziałam, że dodał mi tzw. 'pigułkę gwałtu' do napoju, ale nie miałam zielonego pojecia co zrobił później... Miałam w głowie najczerniejsze myśli. Dobrze, że w tych chwilach
byli ze mną moi przyjaciele i chłopak. Po chwili pielęgniarka, a także  Lou, Zayn, Liam, Harry, Alex, a także Niall, który miał ze soba gitarę weszli do pokoju. Pielęgniarka powiedziała, że za dwa dni będę
mogła wyjść ze szpitala. Gdy wyszła, wszyscy zaczęli śpiewać swój przebój 'What Makes You Beautiful'.
Chcieli poprawić mi humor i im się to udało. Od razu rozpromieniałam i zaczęłam śpiewać z nimi.
Gdy miałam takie towarzystwo nie trudno było o dużo śmiechu. Przypuśćmy pierdzący Niall, tańczący Harry i Zayn, a także tańcząca Alex wraz z nimi, Louis przemawiający do marchewki, a także uspokajający wszystkich Liam. W radiu zaczęła leciec piosenka 'LMFAO everyday i am shuffilin' i nagle wszyscy zaczęli ją śpiewać i macać Harolda po loczkach.
*Alex*
Gdy widziałam Sophie, która rozpromieniała, od razu robiło mi się ciepło na sercu. Znów moja najlepsza przyjaciółka radosna i szczęśliwa, aczkolwiek nikt nigdy nie zapomni tego co zrobił jej ten kretyn...

***
Przepraszam, że dawno mnie tutaj nie było, ale jakoś brak czasu, nauka, własny blog...
Ten rozdział pisałam ja. Taki 'kryminalny' wyszedł xD
Dawajcie swoje opinie, przyjmuję również krytykę :)
Pozdrawiam ;*
~~Alex.Kate~~
~~Ola.Kasia~~

7 komentarzy:

  1. Odkurzony. Fajnie.
    Więcej takich rozdziałów = większa oglądalność = większa regularność nowych rozdziałów = same korzyści
    Pozdrawiam
    M.

    PS: Czy mam rozumieć że ten rozdział wziął się z powietrza? Bo napisałam go ja. Czyli kto? Królowa angielska?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola napisała ten rozdział :D Na końcu się podpisała :)

      Usuń
    2. Trzeba uważniej patrzeć...
      ~~Ola.

      Usuń
  2. Bardzo fajny rozdział. Będę wpadać często. I proszę nie usuwaj tamtego bloga. On jest cudowny. Zapraszam do mnie:

    http://yourserf.blogspot.com/

    http://line-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń